Decydując się na znajomość z
Tobą nie sądziłam, że
zaangażuję się w nią tak absolutnie i
bezwarunkowo, że
narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego,
niż oczekiwałam po
tym związku, że stanie się to, czego się bałam
i zapewne boję się
nadal. Dajesz mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia,
ile nie dał mi w
życiu nikt, bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie
umiał mnie pojąć, nie
potrafił mnie zrozumieć. Każdy chciał mnie zmieniać,
dostosowywać do
subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły
zachowań i posunięć. Ty jeden nie próbujesz. Chcesz mnie
taką, jaką jestem,
z całą moją
złożonością, nieprzewidywalnością, trudną i krytyczną, z wszystkimi
moimi wadami.
***
Tydzień później.
Już wróciliśmy z Robertem z Warszawy. Do końca miesiąca oboje mamy wolne, więc w końcu możemy sie skupić tylko na sobie.Chłopcy z reprezentacji to wspaniali ludzie. Najbardziej polubiłam Wasyla- wielkiego faceta, bardzo uczuciowego,który zawsze potrafi poprawić mi humor samym swoim byciem,Grosickiego,Rybusa i kilku innych. Dzięki ich uprzejmości mam mnóstwo materiałów,które starczą mi do połowy września.Polska wygrała z Andorą 4:1. Robert strzelił piękną bramkę.Poznałam i bardzo polubiłam także najlepszego przyjaciela Lewego- Wojtka Szczęsnego i jego dziewczynę Sandre, z którą świetnie sie dogaduje.Co do mnie i Roberta, to nasz związek (o ile w ogóle można to takim nazwać) nadal sie rozwija. Czasami dochodziło między nami do niejednoznacznych sytuacji,które zawsze prowadziły by do jednego, ale wszystko zawsze przerywałam w odpowiednim momencie.Nie byłam jeszcze gotowa psychicznie do aż takiego ponownego zbliżenia z mężczyzną.Nie po tym co wydarzyło sie jeszcze w Poznaniu. A Robert doskonale to rozumiał. Czy go kocham ? Nie. Jest na to za wcześnie, wszystko dopiero sie rozwija, zaczyna tak na poważnie. Ale wiem,że czuję do niego coś wyjątkowego.Po przyjeździe do Dortmundu pierwsze za co sie zabraliśmy to dekorowanie mojego mieszkania. Zaczęliśmy od sypialni przechodząc do następnych pomieszczeń takich jak salon, kuchnia,łazienka, kończąc na jadalni.Następnie zakup samochodu.Jak narazie żyło mi sie idealnie.
-Jutro mamy samolot,pakuj sie.-zaskoczył mnie Robert kilka dni po powrocie z Warszawy.
-To my gdzieś lecimy?-zapytałam totalnie zdezorientowana.
-Z Sandrą i Wojtkiem lecimy na krete.-powiedział ze swoim jednym z najpiękniejszych uśmiechów.
-CO ?! Dlaczego wcześniej nic mi nie powiedziałeś?
-Bo to miała być niespodzianka, chodź pomoge Ci! -wziął mnie za ręke i zaprowadził na góre mojego mieszkanka.
Najpierw sie ubrałam a potem miałam zamiar wziąć sie za pakowanie.Otworzyłam moją wielką szafę i stanęłam jak wryta.
-Robert, co ja mam ze sobą zabrać? -spojrzałam na niego szeroko otwierając oczy.
-Mam ja sie tym zająć?-znowu ten piękny uśmiech, ahh.
-Mów tylko tak albo nie.-pokazywałam mu poszczególne ubrania a on tylko odpowiadał:
-Tak,nie,nie,tak,tak,zdecydowanie! Golf,żartujesz sobie? Tak,tak,nie,tak,nie,nie,tak.
Jechaliśmy tam na tydzień więc Robert pomógł mi wybrać kilka par bikini,mnóstwo szortów,koszulek,sukienek wszystkiego ,wszystkiego!W końcu nastał dzień wylotu.Z Sandrą i Wojtkiem spotykamy sie jutro już na miejscu bo oni z londynu dzisiaj nie mają żadnego wylotu dopiero jutro :)
W samolocie zajęłam miejsce obok Lewandowskiego.Pół nocy nie spałam zastanawiająć sie jak to będzie i zarazem nie mogąc doczekać sie wspólnego wyjazdu.Głowa mimowolnie zsunęła sie na ramie mojego ukochanego i tak też zasnęłam po odlocie z Niemiec. Obudziłam sie gdy Lewy delikatnie głaskał mnie po twarzy i szeptał mi do ucha:
-Śpiochu, wstawaj.Zaraz lądujemy.
-Już,już. Dlaczego wcześniej mnie nie obudziłeś? Miśku,dotrzymałabym ci towarzystwa.-powiedziałam zaspanym głosem przecierając powieki.
-Nie miałem serca cie budzić, tak słodko spałaś.-przed wylądowaniem dostałam jeszcze buziaka od Roberta na rozbudzenie.
Ach! Jaka tu piękna pogoda!Dotarliśmy do hotelu a ja nawet nie wiedziałam czy będziemy spali w osobnych sypialniach czy w jednym łóżku .W końcu jednak Robert pokierował mnie do naszego pokoju. Pokój był przepiękny! W większości zamiast ścian były okna,wielki balkon.Idealnie.Rozpakowaliśmy sie i już w sumie była pora kolacji.
-Monika, ubierz sie pięknie jak zwykle i idziemy gdzieś na kolacje.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
Ubrałam sie, rozpuściłam włosy(bo takie Robertowi podobały sie najbardziej.) i byłam w sumie gotowa.Robert założył koszule i dżinsy i pasowaliśmy do siebie idealnie :)
Poszliśmy na kolacje do jakiejś restauracji.
-Cieszysz sie,że jesteś tu teraz ze mną a nie z kimś innym?-zapytał nagle z tym swoim ironicznym uśmieszkiem.
-W sumie to nie.Wolałabym posiedzieć w Dortmundzie czytając dobrą książke. Nie wiem po co sie w ogóle zgodziłam na ten wyjazd...-powiedziałam bardzo poważnie a Robert zgłupiał.Spojrzał na mnie zdziwiony a ja parsknęłam śmiechem.
-Przecież żartuje dziubku, oczywiście że sie ciesze, tym bardziej, że jestem tu z tobą.- Po zjedzonym posiłku poszliśmy przejść sie brzegiem plaży.
-A nie jest Ci przykro,że nie studiujesz tam gdzie chciałaś? w Poznaniu.
-Na początku jak dowiedziałam się,że w Poznaniu w ogóle nie ma dla mnie miejsca byłam wściekła no i było mi troche przykro,że nie będę studiować z moimi przyjaciółmi.Ale jak tamta babka powiedziała mi,że jest miejsce w Warszawie i Dortmundzie od razu wiedziałam gdzie wyląduje.Pomimo początkowych wątpliwości Dortmund bezpardonowo wygrał,Wiedziałam,że to jest tak naprawdę nasza szansa. Bałam się tylko,że będziesz miał kogoś innego i... po prostu nie będziesz chciał być ze mną.Gdyby nie tamto, nie byłoby mnie tu teraz i nie byłabym taka szczęśliwa.-na mojej twarzy pojawił sie uśmiech,który od razu zniknął bo moje usta były zajęte całowaniem Roberta.Był środek nocy, koło 23 i pomimo iż byliśmy na Krecie zaczynało robić sie zimno, odruchowo drgnęłam co Lewy poczuł i sie ode mnie odsunął:
-Zimno sie robi, chodź idziemy do hotelu.
Robert w recepcji zamówił szampana i poszliśmy na góre.Facet z szampanem był pod naszym pokojem szybciej niż my.Weszliśmy do pokoju 217, Robert odłożył szampana na stolik a ja zarzuciłam ręce na jego szyje.
-Nie lubię tego,że jesteś ode mnie o tyle wyższy.
-Ale jest w tym jedna zaleta.
-Jaka?
-Możesz wtedy słyszeć bicie mojego serca,które bije tylko dla Ciebie.
Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy sie całować i Robert wziął mnie na ręce.Po chwili znaleźliśmy sie w jego łóżku.Zdjęłam Robertowi koszule i aż mnie zatkało:
-Wow..-Lewy uśmiechnął sie a ja przed oczami cały czas miałam jego umięśniony tors. W końcu i on pozbył sie mojej sukienki.Jego ręce czułam na moich plecach,pośladkach,brzuchu.Po upojnej nocy Lewy wręcz od razu zasnął.A ja leżąc głową na jego klacie rozmyślałam jak to wszystko sie zaczęło. Nasze pierwsze spotkanie,jego dziwny wzrok,potem ta akcja w markecie z jego byłą,jego smsy,słodkie słówka,impreza,wygłupy,pocałunki, mój wyjazd.... ciężki czas po powrocie z Niemiec,poznanie Adriana,brak miejsca na uczelni,przeprowadzka do Dortmundu,wyjazd do Warszawy i nasza pierwsza wspólna noc... Znamy sie od 98 dni. Ten czas strasznie szybko minął,szkoda tylko że większość czasu straciliśmy na to aby spostrzec jak bardzo nam na sobie zależy...
______________________________________________________________________________
niby trzynastka jest pechowa ale nie moja! 'pierwszy raz' za nimi i wszystko sie układa.rozdział nie jakiś pełen akcji i wzruszeń, ale mam nadzieje, że wam sie spodoba. wątku zbliżenia fizycznego między Moniką i Robertem nie rozwijałam za bardzo bo nie chciałam wprawiać was w dyskomfort a poza tym nie wiem w jakim przedziale wiekowym są moi czytelnicy :)
w poniedziałek byłam u kontroli z moim palcem i najprawdopodbniej zdejema mi 'to coś'(nie chodzi o gips) z palca już we wtorek czyli tydzień wcześniej! palec ładnie sie zrasta i wszystko z nim w jak najlepszym porządku, potem czeka mnie jeszcze tylko mała rehabilitacja :). dziewczyny baaardzo wam dziękuję za wszystkie miłe komentarze,które od was dostaję. Takie coś bardzo podbudowuje mnie na duchu i motywuje do tego aby dalej pisać nie tylko dla siebie, ale również dla was. wiele z was życzyło mi szybkiego powrotu do zdrowia za co również wam dziękuję! dostawałam wiele wiadomości na temat tego aby pokazać jak Monika sie ubiera,jak wyglada jej mieszkanie i wgl.Postanowiłam,że będe starała wam sie wklejać chociaż link z ubraniem czy coś. Założyłam sobie konto na urstyle.pl i tworze takie stylizacje jak widzicie wyżej.Te do góry podane w linku są zaprojektowane przeze mnie,mam nadzieję że wam sie podobają one a także rozdział. Jeszcze raz dzięki za miłe komentarze, 9320 odwiedzin (z czego prawie 1200 od zeszłej środy). widzimy sie za tydzień, buziaki! :*
+ pamietajcie zostawcie po sobie ślad :)
-W sumie to nie.Wolałabym posiedzieć w Dortmundzie czytając dobrą książke. Nie wiem po co sie w ogóle zgodziłam na ten wyjazd...-powiedziałam bardzo poważnie a Robert zgłupiał.Spojrzał na mnie zdziwiony a ja parsknęłam śmiechem.
-Przecież żartuje dziubku, oczywiście że sie ciesze, tym bardziej, że jestem tu z tobą.- Po zjedzonym posiłku poszliśmy przejść sie brzegiem plaży.
-A nie jest Ci przykro,że nie studiujesz tam gdzie chciałaś? w Poznaniu.
-Na początku jak dowiedziałam się,że w Poznaniu w ogóle nie ma dla mnie miejsca byłam wściekła no i było mi troche przykro,że nie będę studiować z moimi przyjaciółmi.Ale jak tamta babka powiedziała mi,że jest miejsce w Warszawie i Dortmundzie od razu wiedziałam gdzie wyląduje.Pomimo początkowych wątpliwości Dortmund bezpardonowo wygrał,Wiedziałam,że to jest tak naprawdę nasza szansa. Bałam się tylko,że będziesz miał kogoś innego i... po prostu nie będziesz chciał być ze mną.Gdyby nie tamto, nie byłoby mnie tu teraz i nie byłabym taka szczęśliwa.-na mojej twarzy pojawił sie uśmiech,który od razu zniknął bo moje usta były zajęte całowaniem Roberta.Był środek nocy, koło 23 i pomimo iż byliśmy na Krecie zaczynało robić sie zimno, odruchowo drgnęłam co Lewy poczuł i sie ode mnie odsunął:
-Zimno sie robi, chodź idziemy do hotelu.
Robert w recepcji zamówił szampana i poszliśmy na góre.Facet z szampanem był pod naszym pokojem szybciej niż my.Weszliśmy do pokoju 217, Robert odłożył szampana na stolik a ja zarzuciłam ręce na jego szyje.
-Nie lubię tego,że jesteś ode mnie o tyle wyższy.
-Ale jest w tym jedna zaleta.
-Jaka?
-Możesz wtedy słyszeć bicie mojego serca,które bije tylko dla Ciebie.
Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy sie całować i Robert wziął mnie na ręce.Po chwili znaleźliśmy sie w jego łóżku.Zdjęłam Robertowi koszule i aż mnie zatkało:
-Wow..-Lewy uśmiechnął sie a ja przed oczami cały czas miałam jego umięśniony tors. W końcu i on pozbył sie mojej sukienki.Jego ręce czułam na moich plecach,pośladkach,brzuchu.Po upojnej nocy Lewy wręcz od razu zasnął.A ja leżąc głową na jego klacie rozmyślałam jak to wszystko sie zaczęło. Nasze pierwsze spotkanie,jego dziwny wzrok,potem ta akcja w markecie z jego byłą,jego smsy,słodkie słówka,impreza,wygłupy,pocałunki, mój wyjazd.... ciężki czas po powrocie z Niemiec,poznanie Adriana,brak miejsca na uczelni,przeprowadzka do Dortmundu,wyjazd do Warszawy i nasza pierwsza wspólna noc... Znamy sie od 98 dni. Ten czas strasznie szybko minął,szkoda tylko że większość czasu straciliśmy na to aby spostrzec jak bardzo nam na sobie zależy...
______________________________________________________________________________
niby trzynastka jest pechowa ale nie moja! 'pierwszy raz' za nimi i wszystko sie układa.rozdział nie jakiś pełen akcji i wzruszeń, ale mam nadzieje, że wam sie spodoba. wątku zbliżenia fizycznego między Moniką i Robertem nie rozwijałam za bardzo bo nie chciałam wprawiać was w dyskomfort a poza tym nie wiem w jakim przedziale wiekowym są moi czytelnicy :)
w poniedziałek byłam u kontroli z moim palcem i najprawdopodbniej zdejema mi 'to coś'(nie chodzi o gips) z palca już we wtorek czyli tydzień wcześniej! palec ładnie sie zrasta i wszystko z nim w jak najlepszym porządku, potem czeka mnie jeszcze tylko mała rehabilitacja :). dziewczyny baaardzo wam dziękuję za wszystkie miłe komentarze,które od was dostaję. Takie coś bardzo podbudowuje mnie na duchu i motywuje do tego aby dalej pisać nie tylko dla siebie, ale również dla was. wiele z was życzyło mi szybkiego powrotu do zdrowia za co również wam dziękuję! dostawałam wiele wiadomości na temat tego aby pokazać jak Monika sie ubiera,jak wyglada jej mieszkanie i wgl.Postanowiłam,że będe starała wam sie wklejać chociaż link z ubraniem czy coś. Założyłam sobie konto na urstyle.pl i tworze takie stylizacje jak widzicie wyżej.Te do góry podane w linku są zaprojektowane przeze mnie,mam nadzieję że wam sie podobają one a także rozdział. Jeszcze raz dzięki za miłe komentarze, 9320 odwiedzin (z czego prawie 1200 od zeszłej środy). widzimy sie za tydzień, buziaki! :*
+ pamietajcie zostawcie po sobie ślad :)
świetny pomysł z wyjazdem ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
wsrodkuserc.blogspot.com
Ojej, zazdroszczę, bo mają wszystko jak w bajce *.* Uwielbiam twoje opowiadanie <3 Masz talent do tego! Zapraszam do mnie: http://zakochana-w-robercie-lewandowskim.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńnie ma to jak umięśniony tors :) dum dum dum :)
OdpowiedzUsuńsuper :P
OdpowiedzUsuńOj przepięknie, oby tak dalej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Możesz wtedy słyszeć bicie mojego serca,które bije tylko dla Ciebie." <3 <3 <3 Pięknie jak zawsze <3 Masz wielki talent :*
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie:
http://madristaforever10.blogspot.com/
Buziaki. Pisz dalej i zdrowiej :)
swietnee !!:D masz talent :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz talent . Nigdy wcześniej nie widziałam tak idealnie kończącego się rozdziału . Czekam na następne wypociny .:)
OdpowiedzUsuńJezu, jak czytam Twoja opowiadania to modlę się żeby były jak najdłuższe :) ! Szkoda, że piszesz tylko raz w tygodniu, bo naprawdę kocham czytać Twoje rozdział! Życzę udanego dalszego pisania ♥
OdpowiedzUsuńxoxo,
cudowny :) Mam nadzieję, że to opowiadanie będzie trwało jak najdłużej bo jest idealne.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały. Byle do środy :)
Zapraszam też do mnie i zachęcam do komentowania:http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/
Wow, wspaniały rozdział ;) Jak tak czytałam, to strasznie zachciało mi się wakacji ♥
OdpowiedzUsuńFajny był ten pomysł z wyjazdem na Kretę :)
Pozdrawiam
Super rozdział, super blog. Czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://to-co-kocham-bvb.blogspot.com/ (dopiero zaczynam więc jest 1, ale dobre i to .:)
Pozdrawiam. :)
zakochałam się w tym opowiadaniu :D
OdpowiedzUsuńNo dobra czas na tochę krytyki, czytam tego bloga od samego początku, pierwsze rozdziały były fajne, naprawdę mi się podobały ,ale ta cała miłość od pierwszego wejrzenia to ,że na całym świecie były tylko dwie wolne uczelnie? A ten rozdział to no nie popisałaś się.
OdpowiedzUsuńPS. Nie obrażaj się czy coś jak chcesz to poprostu usuń mój komentarz ,ale pamiętaj że to tylko konstuktywna krytyka.
Rozdział fajny. Reprezentacja, mecz z Andorą ogólnie fajne sprawy. Koniec jednak najlepszy moim zdaniem. Upojna noc i wieczorne przemyślenia jednym słowem WOW. Hahaha reakcja na klate Lewego dobra, chyba każda dziewczyna by tak zareagowała. Czekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie na nowy rozdział:
http://gubiac-siebie.blogspot.com/