środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 8. 'Zależy mi na nim, ale nie chce go ranić'

Do mojego powrotu do Polski zostało 5 dni. Pięć cholernych dni, o których starałam się nie myśleć, a które ciągle o sobie przypominały.Najważniejszym wydarzeniem dzisiejszego dnia był jednak mecz. Dzisiaj Borussia Dortmund gra z Bayernem Monachium. Z rozmyślań wyciągnął mnie dźwięk nadchodzącego smsa. Spojrzałam na ekran telefonu, na którym widniało zdjęcie uśmiechniętego Roberta.Sms był od niego.

    "Skarbie, mam nadzieję że będziesz trzymać dzisiaj za mnie kciuki. Do zobaczenia. ;*"

Bardzo mi na nim zależy,ale nie chce go krzywdzić.Tyle ,że nie wiem jak mu to powiedzieć.Muszę wracać do Poznania, na studia.Nie mogę zostać w Dortmundzie. A dobrze wiem, że Robert na pewno nie zgodziłby sie na jego przeprowadzke do Polski, ba! Ja też bym sie na to nie zgodziła. Chcąc zostawić go jednak w małej niepewności nie odpisałam na jego smsa. Czas płynął jak szalony. Kuby od samego rana nie było bo przygotowywali sie do meczu.Z Agata byłam w kuchni. Sprzątałyśmy i zaczęło sie:

-Co jest między Tobą i Robertem ? - spytała troche podejrzliwie, ale widziałam na jej twarzy mały uśmieszek.

- A jest coś ? -udałam zdziwioną.

-No przecież trudno było tego nie zauważyć na wczorajszej kolacji. Lewy wpadł po uszy.

-No właśnie! On wpadł po uszy. A ja nie wiem co mam zrobić żeby przestał. Przecież zaraz nasz kontakt sie urwie. Ja wracam do domu a on zostaje tutaj. Naprawdę nie wiem jak mu to powiedzieć, nie krzywdząc go.

-Tym bardziej,że dopiero był skrzywdzony...

- No właśnie! Naprawde mi na nim zależy,ale muszę patrzeć na własne wybory. Przez te pięć dni do niczego nie dojdzie. Obiecuje.Może w końcu sobie odpuści...

- Tak myślisz ?
-Mam taką nadzieje.

W końcu do meczu została godzina. Musiałam zacząć sie szykować. Włosy związałam w kucyk, delikatnie sie pomalowałam, ubrałam koszulke od Roberta i czarne dżinsy. Pojechałyśmy z Agatą i Oliwką na Siganl Iduna Park.Widziałam ten stadion pierwszy raz. Robił piorunujące wrażenie! Mecz sie zaczął. Nasi chłopcy prowadzili z Bayernem od pierwszej minuty. Piękne akcje i 5 bramek podczas gdy Bayern zdobył tylko 2! Robert strzelił trzy bramki. Dobrze wiedziałam,że pierwszą zadedykował swojemu zmarłemu tacie... zawsze tak robił. Natomiast kolejne dwie zadedykował mi. Przesłał buziaka w moją stronę. Na trybunach siedziało 80 tysięcy ludzi a on całusa przesłał tylko do mnie!Poczułam sie wtedy taka bardzo wyjatkowa. Zrozumiałam ,że dla Roberta to być może coś więcej niż tylko przelotny romans. Mijała 85 minuta meczu, postanowiłam zejść do miejsca obok ,którego będzie przechodził Robert kierując sie do szatni. Chciałam pogratulować mu jako pierwsza.Widziałam tam ogromną ilość mediów,które lekko mnie stresowały. Usłyszałam gwizdek oznaczający koniec meczu.Chłopcy zaczęli schodzić z boisk. Na początku gromady szedł Hummels, który lekko sie do mnie uśmiechnął i puścił oczko. Od razu usłyszałam jak ktoś woła "O patrz Lewy kto już na Ciebie czeka." Robert chyba nawet nie zauważył reporterów próbujących go zatrzymać.Był coraz bliżej mnie cały czas patrząc mi głeboko w oczy.W końcu podszedł do mnie i nawet nie zdąrzyłam mu pogratulować bo ten... od razu mnie pocałował! Nawet nie wiedziałam co mam zrobić oprócz odwzajemnienia pocałunku. Kiedy sie ode mnie odsunął znowu nie zdąrzyłam nic powiedzieć bo dał mi tylko krótkiego całusa i poszedł do szatni. Kątem oka zobaczyłam zbliżających sie do mnie reporterów więc szybko stamtąd uciekłam. Wróciłam do domu i od razu położyłam sie spać. Po prostu nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Znowu miałam okropne wyrzuty sumienia. ale również byłam szczęśliwa jak nigdy wcześniej.

______________________________________________________________________________

Wiem ,że ten rozdział nie należy do najdłuższych, ale musicie mi to wybaczyć samo jakoś tak wyszło ;)
Dzisiaj jest 30 stycznia i to właśnie dzisiaj jest równy miesiąc od założenia tego bloga, od miesiąca trwacie z tą historią i dzisiejszy rozdział to taki mały prezent dla was ode mnie. :).
Chciałam wam w szczególności podziękować za wszystkie bardzo miłe komentarze ,które bardzo podtrzymują mnie przy tym aby ciągnąć tą historie nie tylko dla siebie ,ale również dla was. Dość dużym zdziwieniem było dla mnie te 10 komentarzy pod rozdziałem 7. Także dziękuje wam bardzo! :*
To jak dacie rade pobić tą 10? Ja w was wierze , buziaki widzimy sie z nowym rozdziałem za tydzień(najprawdopodobniej w piątek) ! ♥

+ dzięki za 3311 odwiedzin w 30 dni! 

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 7. 'Boże dziewczyno,jaki ty masz piękny uśmiech!'

Byłam dosyć zaskoczona jego obecnością ale również szczęśliwa ,że mogę go ponownie zobaczyć.Jak zwykle wyglądał nieziemsko! Przywitał sie z Agatą całując ją w dłoń a do mnie podszedł i ucałował mnie w policzek tak jak zeszłej nocy.Jego usta były tak delikatne ,że po moim ciele przeszedł delikatny dreszczyk.Oczywiście tradycyjnie powiedział "cześć" na co odpowiedziałam mu tym samym. Usiedliśmy przy stole. Robert usiadł po mojej prawej stronie a Błaszczu i Agata naprzeciwko nas. Po skończeniu kolacji przez dobrą godzine gadaliśmy a podczas rozmowy na moim udzie swoją lewą ręke trzymał Robert.Trochę gadaliśmy o jutrzejszym meczu , o tym iż chce być dziennikarką na co Lewandowski odpowiedział " Mam nadzieję ,ze kiedyś tak piękna kobieta jak ty przeprowadzi ze mna wywiad." Mi też on sie podobał, ale naprawde nie chciałam go skrzywdzić musząc za kilka dni wyjechać. A Robert chciał sie zaangażować sądząc po tym ,że co po chwile spoglądał na mnie, głaskał po udzie i kładł głowe na moim ramieniu.Po 22 Agata z Kubą poszli sie położyć. A ja z Lewym siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.

-Dziękuję za tego miłego smsa z rana.
-Nie ma za co, mogę ci takie codziennie wysyłać. Monika, ja będę się powoli zbierał jutro mam mecz muszę wypocząć.- wstał z miejsca a ja poszłam za nim.Staliśmy przy drzwiach wejściowych.
-Jasne rozumiem. Dobra forma to podstawa.-uśmiechnęłam sie do niego.
-Boże dziewczyno jaki ty masz piękny uśmiech.-spojrzał mi głęboko w oczy, objął twarz dłońmi .. i pocałował.Początkowo delikatnie muskał moje usta swoimi.Kolejne pocałunki były coraz bardziej namiętne.Wplątałam palce w jego krótkie czarne włosy i odwzajemniłam pocałunek. Mogłabym tak stać z nim dalej, ale wtedy przypomniałam sobie ,że przecież miałam nie robić nadzieji i sobie i jemu. Wtedy delikatnie go od siebie odsunęłam i powiedziałam
-Robert, musisz wypocząć przed jutrzejszym ważnym meczem.
-Tak masz racje.-założył bluze i znowu złożył pocałunek na moich ustach tym razem jednak krótki nie tak namiętny.

Robert wyszedł a ja nie wiedziałam co czuje. Z jednej strony byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, a z drugiej strony miałam wyrzuty sumienia bo za kilka dni będe musiała go zostawić.Nie wiedziałam co mam myśleć. Pięć minut po jego wyjściu dostałam smsa.Oczywiście od Roberta.

 'Mam nadzieję ,że prezent ode mnie Ci sie spodoba, załóż to na jutrzejszy mecz.Słodkich snów.Robert.;*'

Na mojej twarzy mimowolnie pojawił sie uśmiech.Byłam mega ciekawa co mi zostawił. Ale teraz tylko pytanie gdzie to jest? Skoro nie na dole to pewnie gdzieś na piętrze.Pewnie u mnie w pokoju. Pobiegłam szybko na góre. Na moim łóżku leżała koszulka Borussi z napisem LEWANDOWSKI.Od razu odpisałam Robertowi na smsa:

' Prezent jest wspaniały.Napewno będę Cie jutro w nim dopingować.Dobranoc;*'

__________________________________________________________________________

Rozdział jest z dedykacją dla Kasi M ,która wręcz nie mogła doczekać sie tego rozdziału. Rozdział wiem dosyć krótki ale jak narazie musi wam wystarczyć. Dzięki za miłe komentarze do następnego. Buziaki ;**


zmieniłam wygląd bloga i nagłówek. który wygląd bardziej przypadł wam do gustu ? prosze o szczere opinie ;)

czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 6. 'Liebhaber ♥'

                                    [Monika.]


Rano (w sumie to było już południe) obudziłam się ze straszliwym bólem głowy.Wiedziałam ,że dopadnie mnie kac ,ale nie spodziewałam się ,że aż tak bolesny.Wzięłam telefon do ręki i przeczytałam smsa:
"Miłego dnia kochanie , mam nadzieję ,że zobaczymy się już niedługo :* "
Sms był od numeru nieznanego. W sumie nadawcą mogły być tylko dwie osoby. Robert i ... Paweł mój były chłopak. Bardziej wierzyłam jednak ,że ta wiadomość była od Roberta więc na mojej twarzy mimowolnie pojawił sie uśmiech. Ledwo podniosłam z łóżka , spojrzałam w lustro i stwierdziłam ,że wyglądam okropnie a na dodatek wszystko mnie bolało. "za dużo wczoraj tańcowałam"-pomyślałam. Ale teraz marzyłam tylko o tym aby zejść na dół napić sie wody i wziąć aspiryne.Na dole spotkałam Kube i Agate.
-Ooo , widzę ,że nie tylko mnie dopadł kac morderca.-powiedziałam i usiadłam przy szklanym stole w jadalni.
-Nigdy więcej alkoholu.-cicho jękneła Agata.
-Aj tam dziewczyny! Przesadzacie! Mnie też boli głowa ale nie ma końca świata , da sie przeżyć.-stwierdził Kuba podając nam tabletki i nalewając wody do szklanek.

Chwile potem jeszcze gadaliśmy. W końcu jednak nie wytrzymałam i sie spytałam czy znają numer ,który napisał do mnie smsa. Agata odpowiedziała natychmiastowo.
-No jasne ,że tak. To jest numer Roberta.
-Pytanie tylko skąd on ma mój numer , hmm ?-Spojrzałam pytająco na przyjaciół.Kuba zaczął wywracać oczami i nerwowo pogwizdywać. Agata od razu zauważyła ,że coś jest nie tak.
-Kuba... chcesz nam coś powiedzieć ? -powiedziała unosząc brwi i marszcząc czoło.
-No dobra. To ja podałem mu twój numer. Wiedziałem ,że was do siebie ciągnie i to bardzo więc wam to ułatwiłem.Nie gniewaj sie,chciałem dobrze.
-Przecież sie nie gniewam , po prostu sie zdziwiłam kto pisze do mnie takie miłe smsy.- o wspomnieniu tego smsa na mojej twarzy mimowolnie pojawił sie uśmiech.
-A co to takiego napisał do Ciebie nasz kochany Lewusek ?
- To już pozostanie między nami.-uśmiechnęłam się zawadiacko do Kuby.
-Cholera! Ja mam dzisiaj trening bo jutro gramy mecz. Aha no i wasza obecność jest obowiązkowa. Lewy sie napewno ucieszy ,hehe.-zaczął sie śmiać a ja sie wkurzyłam i rzuciłam go opakowaniem od tabletek.
-No już nie bij.-wszyscy parsknęliśmy śmiechem.

Poszłam na góre sie odświeżyć bo Agata poprosiła mnie żebym pojechała po Oliwke do jej mamy.Zmyłam wczorajszy makijaż,odświeżyłam sie. Nałożyłam pod oczy troche korektora rozświetlającego gdyż pod oczami miałam wielkie sińce. Narysowałam kreske eye-linerem i tuszem do rzęs. Dzisiaj na dworze była wyjątkowo denna pogoda.Było dosyć ciepło ale deszczowo. Bez zastanowienia ubrałam czarne rurki , czerwoną koszule w szkocką krate, czarną krótką ramoneske i czarne botki.Włosy związałam w kitke i byłam gotowa.Agata użyczyła mi swój samochód i GPS więc do domu jej mamy dojechałam bez problemu.W drodze powrotnej Aga poprosiła mnie żebym weszła do jakiegoś marketu. Wzięłam więc małą i tak też zrobiłam.Kończąc już zakupy między półkami minęłam pewną kobiete ,którą nie wiem skąd kojarzyłam.Najdziwniejsze było jednak to z jaką ona nienawiścią na mnie patrzyła.Po chwili ktoś od tyłu szarpnął mnie za ramie to była ta sama kobieta!

- Nie myśl sobie ,że ujdzie ci to na sucho. Widziałam jak sie wczoraj ładnie bawiliście , nie martw sie nie potrwa to długo.Robert jest tylko mój więc nie myśl sobie mała dziwko ,że ci go odpuszcze!-krzyknęła na mnie i odeszła.Ja byłam tak zszokowana ,że nawet nie byłam w stanie nic z siebie wydukać. Początkowo nie wiedziałam co to za kobieta ,ale potem przypomniała sobie ,że ta kobieta była narzeczoną Roberta. No właśnie. BYŁA. Wszyscy moi znajomi tak mówili z resztą dosyć głośno było o tym rozstaniu.Wiedziałam ,że kiedyś będę musiała wyjaśnic sobie to z Robertem ,ale nie teraz. Za 6 dni muszę wracać do Polski więc nie chce się angażować ,nie chce żeby on sie angażował. Nie chce abyśmy potem cierpieli. Zastanawiając sie o co chodziło Stachurskiej wróciółam do domu przyjaciół.Oliwska spała więc oddałam ją w ręce Agaty,która akurat oglądała jakiś film.więc ja udałam się do swojego pokoju. Wygodnie usiadłam sobie na łóżku a na kolana wzięłam laptopa.Weszłam na facebooka będąc ciekawa co dzieje sie u moich polskich przyjaciół.Do znajomych zaprosili mnie wszyscy którzy byli na wczorajszej imprezie.Dalej sprawdzając powiadomienia zobaczyłam ,że zostałam oznaczona na zdjęciu Marco Reusa. Robert także był oznaczony. Zdjęcie musiało być zrobione jak tańczyłam z Robertem.Ja stałam do niego tyłem a one obejmował mój brzuch ramieniem przy czym oboje szeroko sie uśmiechaliśmy.Dodatkowo było podpisane "Liebhaber♥" co po polsku oznaczało "Nasi zakochani ♥" Zapewne to właśnie to ta bardzo rozgniewało Anie. Cóż nic innego mi nie pozostawało jak polubić to zdjęcie bo było naprawdę urocze. Ustawiłam je dodatkowo na tapete.Powoli zbliżała sie godzina 20 czyli za chwile Kuba powinien wracać z treningu.Poszłam zobaczyć co u Agaty. Wiedziałam ,że zaraz pewnie zacznie przygotowywać kolacje ,więc chciałam jej pomóc. Jakie było moje zdziwienie kiedy zeszłam na dół a tam wszystko było gotowe!

-Mogłaś zawołać przecież bym Ci pomogła a teraz mi głupio.
-Oj tam.Przejmujesz sie niepotrzebnie.Odebrałaś dzisiaj za mnie Oliwie i dodatkowo zrobiłaś za mnie zakupy.-Agata jak zwykle usmiechnęła sie do mnie promiennie.
- A dlaczego są 4 nakrycia ?
-Mamy dzisiaj gościa na kolacji.-znowu zobaczyłam ironiczny uśmieszek Agi.
-A kogo ? Znam tego kogoś ? - byłam kompletnie ogłupiała.
-A to już jest niespodzianka.-przyjaciółka puściła do mnie oczko.

Po chwili usłyszałam samochód wjeżdżający na podjazd.Moim wieeelkim zdziwieniem było kiedy w drzwiach zobaczyłam Kube z ........... Robertem!

____________________________________________________________________

No i mamy 6 rozdział. :D
Podoba wam się lub nie ? dajcie znać w komentarzu.Jestem już w sumie w trakcie pisania rozdziału 15 więc jestem daaaaleko w przodzie i informuję ,że nie ma rozdziału z perspektywy Roberta. Wolicie jak z kogo perspektywy jest pisane ?
+ Zapraszam na mojego twittera i wywiadera. Trzymajcie sie cieplutko xoxo!:**

https://twitter.com/shelters_
http://www.wywiader.pl/shelters

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 5. 'Czy piękna pani da mi ten zaszczyt....?'


                                         [Monika.]


Najpierw wybrałyśmy się z Agą do kosmetyczki. Ta zrobiła nam różnorodne maseczki a także manicure i pedicure. Po wizycie u kosmetyczki i fryzjera umówiłyśmy się z Kubą ma obiad do jakieś restauracji. Nawet się nie obróciłam a do rozpoczęcia imprezy zostało 1,5 godziny. Musiałam zacząć się szykować. Po wizycie u fryzjera na głowie nadal miałam loki. Związałam je w wysoką kitkę i poszłam pod prysznic. Po wyjściu nałożyłam na siebie tylko ręcznik. Umyłam zęby i wzięłam się za malowanie. Na twarz nałożyłam podkład, który lekko utrwaliłam pudrem. Powieki pomalowałam jasnym kremowym cieniem , doprawiłam oko eye-linerem i tuszem do rzęs. Pewnie niektórzy wzieliby mnie za lampuciare ,ale wiedziałam ,że na imprezie będzie Robert i to było po prostu silniejsze ode mnie. Do imprezy zostało 15  minut. Cholera kiedy ten czas tak szybko zleciał ? Słyszałam ,że goście zaczynają sie schodzić więc szybko założyłam moją sukienke, platformy z ozdobnym obcasem <klik> , kolie z turkusowymi kryształkami <klik> i mój złoty zegarek ,który dostałam od taty na 18 urodziny. <klik>. Na mnie był już czas więc szybko rozpuściłam te przepiękne loki i zeszłam na dół. Schodząc po schodach zamarłam. Było mnóstwo ludzi ,ale nikogo nie znałam prócz Kuby i Agaty.Podeszłam do nich i jeszcze raz życzyłam im wszystkiego najlepszego, całując obu w policzek. Szybko otoczyli mnie zawodnicy Borussi chcąc mnie poznać. Pierwszy podszedł do mnie Marco Reus :
-Witam piękną Panią , Marco mam na imie.-przedstawił się i uśmiechnął.
-Witaj przystojniaku , ja jestem Monika.-odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
Miło było słyszeć takie komentarze tym bardziej ,ze sprawiła mi je prawie cała Borussia Dortmund! Witałam się już z ostatnim zawodnikiem i z jego dziewczyną gdy zobaczyłam Lewego. Uśmiechnęłam się do niego i nogi same poniosły mnie w jego kierunku.


                                           [Robert.]


Po 10 minutach szukania Moniki w tłumie w końcu ją znalazłem. Gdy tylko na nią spojrzałem ... musiałem aż przetrzeć oczy. Wyglądała jeszcze piękniej niż dnia poprzedniego. Wtedy uśmiechnęła się a moje serce aż mocniej zabiło. Ruszyła w moim kierunku. Poprawiłem włosy i w końcu podeszła. Jej zapach był obłędny! Elegancki , podniecający a zarazem delikatny.. jak ona.

-Znowu sie spotykamy.-powiedziała i znowu sie uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech.
-Na to głównie liczyłem.
-Dzisiaj już niczego nie zapomniałeś ?
-Na szczęście nie i mam nadzieję ,że niczego nie zapomnę.
Wtedy przerwał nam Goetze:
-Mogę prosić piękną panią do tańca ?
-Jasne ,że tak.Przepraszam na chwilkę.-powiedziała i odeszła.


                                           [Monika.]


W końcu mogłam pogadać chwile z Lewandowskim. Fajny z niego facet. Przystojny, miły,zabawny tylko trochę zapominalski.;).Miłą pogawędke przerwał nam Mario ,który poprosił mnie do tańca. Cóż .... zgodziłam się.Tańczyłam z nim dobre pół godziny. Uff! ile ten facet ma w sobie energii! Przez cały ten czas widziałam ,że Roberta wzrok był wlepiony w naszą dwójkę, siedział i popijał drinka z taką jakąś zazdrością ? Kiedy jednak straciłam go z pola widzenia , przeprosiłam Mario i pod pretekstem pójścia po coś do picia zostawiłam go. Poszłam do barku zrobiłam dwa drinki i poszłam szukać Lewego. Siedział na ławce w ogrodzie,całkiem sam. Poszłam więc do niego. Usiadłam obok i podałam mu drinka a usłyszałam tylko:
-dzięki.
Nawet na mnie nie spojrzał. Patrzył prosto przed siebie pustym wzrokiem.Wzięłam łyka drinka i to ja zaczęłam :
-Dlaczego sam tu tak siedzisz?
-Znudziło mi sie w środku więc postanowiłem sie przewietrzyć.
-Jeśli Cie to uraziło to przepraszam ,że poszłam tańczyć z Mario.
I w końcu spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczyskami.
-Było mi po prostu przykro ,że...-uśmiechnął sie.
-że?
-że to nie ze mną pierwszym zatańczyłaś.
-ojej.-ułożyłam usta w podkówkę.-jakie to przykre.

Nie wytrzymaliśmy i oboje parsknęliśmy śmiechem.Robert wstał podał mi ręke i powiedział:
-Czy piękna pani da mi ten zaszczyt i ze mna zatańczy ?-znowu sie uśmiechnął.
-Oczywiście dla pana wszystko. ;)

Szybko dopiłam drinka i poszliśmy tańczyć. Muszę przyznać ,że Lewandowski jest naprawdę świetnym tancerzem! Przetańczyłam z nim prawie całą noc , naprawdę niesamowity z niego facet przez co... podoba mi sie jeszcze bardziej. Reszte nocy przetańczyłam z Kubą , Piszczkiem , Romanem , Reusem, Mario, Mortizem , powygłupiałam się z ich dziewczynami. Troche wypiłam tej nocy ,ale nie byłam aż tak pijana żebym nie komunikowała. Miałam z Robertem mnóstwo wspólnych tematów. Na pożegnanie każdy z chłopaków całował mnie w ręke a Robert jako jedyny z policzek..

______________________________________________________________________

No i 5 rozdział za nami! :D
Od wczoraj już w sumie mam ferie więc przez te dwa tygodnie powinny pojawić sie 3 rozdziały ,ale nic nie obiecuje. A wy dajcie mi znać czy to czytacie i komentujcie! Trzymajcie się! ;**♥
a tu macie te ubrania ,których nie udało wgrać mi sie w linkach :c

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 4. 'Niemcy jak cie zobaczą to oszaleją!'

Dzisiaj wstałam dosyć wcześnie. Wszyscy jeszcze spali. To dzisiaj Kuba  i Agata mają swoją pierwszą rocznicę ślubu.Postanowiłam więc zrobić im niespodziankę i przygotować śniadanie. Wstałam więc z łóżka i od razu udałam się do kuchni.Początkowo nie miałam pojęcia co przygotować. W końcu jednak zdecydowałam ,że przygotuje naleśniki i kanapki.. Po jakimś czasie wszystko bylo już gotowe.Musiałam jeszcze tylko nakryć do stołu. Wyczucie czasu miałam wręcz idealne. Odkładałam na stół ostatnią rzecz podczas gdy Agata i Kuba szli schodami.

-Mmmmm! Co za zapachy!- powiedział Kuba oblizując sie.
-ooo, a z jakiej to okazji taka uczta ?- spytała ze zdziwieniem Aga.

-Macie dzisiaj swoją pierwszą rocznicę , poza tym chciałam wam się jakoś odwdzięczyć za to ,że mogę mieszkać u was przez ten tydzień. Więc wszystkiego najlepszego Kochani!-powiedziałam i mocno ich przytuliłam.

Usiedliśmy do stołu. Ja zjadłam dwie kanapki , Aga podobnie. Patrząc na Kube zastanawiałam się jednak czy to co przygotowałam jest aż tak pyszne czy był tak głodny jakby nie jadł co najmniej rok. Uśmiałyśmy się za wsze czasy. Na co Błaszczykowski odpowiedział :

-No co sie śmiejecie ?Te naleśniki są wręcz idealne, poza tym muszę mieć siłe przed treningiem.
-Jedz, jedz.Przecież Ci nie bronie. Przeciwnie , jestem szczęśliwa ,że wam smakuje.-uśmiechnęłam sie od ucha do ucha.

-Okej dziewczyny , ja lecę na górę bo za pół godziny mam być na treningu.- wstał i pocałował nas obie w czubek głowy. Po 10 minutach Kuba już wyszedł na trening. Oliwia sie przebudziła więc Agata poszła sie nią zająć, podczas gdy mi kazała siedzieć na kanapie i na nią czekać.W pewnym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Była to mama Agaty ,która jak tylko mnie zobaczyła wyściskała mnie jak nigdy wcześniej.Zaczęła mówić jak to bardzo wyrosłam i pytać czym chce się zajmować w przyszłości.Po chwili doszła do nas Agata i powiedziała :
- Okej mamo, wszystko wiesz co i jak. Jutro albo ja albo Kuba odbierzemy od ciebie małą, a my zaraz jedziemy , dalej Monia idź się ubierz.

Nie wiedziałam o co chodzi ale wzięłam nogi za pas i poszłam sie wyszykować. Nie miałam pojęcia co Aga zaplanowała postanowiłam więc ,że ubiore bordowe rurki , białe niskie conversy, i białą lużniejszą koszulkę i krótką jasną dżinsówkę. Włosy związałam w kucyk. Zeszłam na dół, moja przyjaciółka również była gotowa.
-Moja ślicznotka. Niemcy oszaleją jak Cie zobaczą.-po chwili usłyszałam.

Mimowolnie uśmiechnęłam się.
-Dokąd jedziemy ? -spytałam.
-A tak pochodzić po galerii handlowej. Poza tym dzisiaj jest impreza więc pójdziemy do kosmetyczki i fryzjera.

                                  [Robert.]


Wychodząc z szatni widziałem ,że Kuba jest dzisiaj niezwykle szczęśliwy. Zastanawiało mnie dlaczego. Poza tym chciałem się dowiedzieć kim była dla nich Monika ,która wczoraj spotkałem u nich w domu. Oszalałem na jej punkcie niemal od razu, prawie całą noc nie spałem myśląc o niej.

-Siema!-krzyknąłem lekko klepiąc go w ramie.
-No hej Będziesz dzisiaj na imprezie , nie ?
- Obowiązkowo!-powiedziałem z uśmiechem od ucha do ucha.-Kuba, powiedz no mi co to była wczoraj za dziewczyna u was w domu ? Monika chyba miała na imie.-Udawałem tylko,że nie znałem jej imienia,znałem je doskonale.
-Tak to była Monika, przyjaciółka Agaty. Przyjechała do nas specjalnie na impreze. Świetna dziewczyna. Miła,ładna i świetnie gotuje! Jest tylko jedna wada.
-Jaka ? -spytałem zaintrygowany jej osobą.
-Trochę młoda jest, ma tylko 19 lat , dopiero co liceum skonczyła.
-Kubuś wiek to nie przeszkoda-uśmiechnąłem się i poklepałem go po ramieniu.
-Dla mnie tak ,ale dla Ciebie już nie.-powiedział i puścił do mnie oczko.
Rozmowe przerwał nam trener :
-Dalej chłopaki! Bierzcie się za trenowanie a nie jakieś pogaduchy sobie urządzacie później będzie na to czas!

Wziąłem się więc za bieganie nie mogąc ani na moment zapomnieć o Monice..

__________________________________________________________________________

Muszę przyznać szczerze ,że nie jestem zadowolona z tego rozdziału ale musiał być jakiś wstęp do tego co wydarzy się w 5 rozdziale i każdych kolejnych. ;)
dziękuję za miłe komentarze , mam nadzieję ,że was nie zawiodę i będzie wam się miło to czytało.Trzymajcie się! ;**


wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 3. 'Patrzył na mnie jakby Boga zobaczył! '

[Monika]

Przystojny ten cały Lewandowski.Ale trochę przeraził mnie tym jak na mnie patrzył, jakby Boga zobaczył czy coś.I jeszcze ta sytuacja z tym puszczonym oczkiem.Dziwne to wszystko.Moje rozmyślania przerwała Agata.
-Kuba , weź małą widać ,ze jest zmęczona. Ja w tym czasie zrobię kolację.
-To ja ci pomogę.-zaproponowałam.
-Nie nie . Ja sobie dam radę a ty idź się na góre odśwież, pewnie jesteś zmęczona po podróży.Kuba pokaże Ci twój pokój.

Grzecznie z Błaszczem pomaszerowaliśmy na górę.Weszłam do pokoju ,który mi wskazał. Był dość duży.Ściany w kolorze Ecru a do tego ciemnobrązowe meble. Na środku stało duże dwuosobowe łóżko z białą pościelą. Po prawej stronie stała toaletka a po lewej szafa. Po lewej stronie bliżej drzwi stały kolejne drzwi.Jak zgadywałam od łazienki. Nie pomyliłam się. Łazienke byla ogromna. Wielkie lustro wbudowane w ściane, ogromna wanna z hydromasażem, prysznic,toaleta i umywalka. W rogu stała szafka z ręcznikami,mydłami i innymi rzeczami tego rodzaju. Zrzuciłam z siebie dżinsy,białe niskie conversy i bordowy sweter. Związałam włosy w niezdarnego koka i weszłam pod prysznic. Wzięłam szybką kąpiel. Przed oczami cąły czas stał Robert puszczający do mnie oczko."OGARNIJ SIĘ!" pomyślałam "Dopiero co Cie jeden skrzywdził a ty już myślisz o następnym.". Spod prysznica wyszłam w samym ręczniku. Pomaszerowałam więc do pokoju i z walizki wyciągnęłam krótkie szare szorty i białą luźną koszulkę z jednym opadniętym ramieniem. Włosy nadal miałam upięte w niesfornego koka. Gdy zeszłam na doł kolacja była już gotowa pomogłam Agacie tylko nakryć do stołu i nalać soku pomarańczowego do szklanek. Na kolacje zjedliśmy spaghetti.
-Było pyszne! -skomplementowalismy Agate z Kubą.Po zjedzeniu kolacji wszyscy usiedliśmy na kanpae i oglądaliśmy jakiś film.Chwile po 23 zaczęłam jednak wymiękać.
-Dobra gołąbeczki , wy sobie siedźcie ale ja już wymiękam. Dobranoc i do jutra.-Posłałam im buziaka w powietrzu. Odpowiedzieli mi tym samym.Wchodząc do pokoju, myślałam juz tylko o tym żeby zasnąć Nie przebierałam się , więc od razu się położyłam do łóżka. Niemalże od razu zasnęłam.

_____________________________________________________________________

Wiem ,ze narazie się nic nie dzieje ,ale jeszcze 2 rozdziały. Ja mam już kilka rozdziałów napisanych więc mogą pojawić się w każdej chwili. A tak wgl. to Szczęśliwego Nowego Roku!;**