czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 22 "Spotkanie z byłym"

Czy popełniliście kiedyś błąd, który kosztował was utratą najbliżej osoby? Czy zniszczyliście coś co ktoś próbował naprawić? Odrzuciliście od siebie miłość drugiej osoby, bojąc się zranienia? 
I dopiero później zdałaś sobie sprawę, że straciłaś kogoś kogo kochałeś. Ktoś kto rozumiał Cię jak nikt innych. Ktoś kto znał Cię lepiej niż inni. Osobę, dla której zrobiłabyś wszystko. Która był z tobą zawsze w trudnych chwilach, wspierała Ci i pomagała. Ktoś, kto po zmianie nadal widział w tobie tą samą osobę, którą byłaś.


***


Spojrzałam w jego oczy i wszystko wróciło.Wszystkie wspomnienia,które nieudolnie starałam sie wyrzucić z pamięci w jednej sekundzie powróciły.


Wszystko zaczęło sie w sobote 13 kwietnia.Przez jakiś czas mieszkałam u mojego chłopaka-Pawła. Wszystko było idealnie do soboty wieczorem.Poszliśmy na domówke do kolegi Pawła-Marka.Jak to na domówkach, alkohol lał sie strumieniami i każdy był już nieźle 'wstawiony'. Ja jako dobra dziewczyna pilnowałam,żeby mój chłopak nie pił aż do zgonu tylko pił z głową. O co sie w sumie z nim troche pokłóciłam bo zaczął na mnie krzyczeć,że przecież nie jestem jego matką a na dodatek jest dorosły więc mam mu nie mówić co ma robić.Wkurzyłam sie na niego,że tak mnie potraktował więc wyszłam i pojechałam do jego mieszkania.Potem było już tylko gorzej....
Położyłam sie do łóżka. Po pewnym czasie usłyszałam jak mój chłopak wchodzi do mieszkania.Był tak pijany,że nawet nie mógł ustać na nogach!Rzucił się na łóżko i prawie mnie zgniótł swoim ciężarem.Zaczął mnie całować po szyi,głaskać.
-Paweł przestań, zioniesz alkoholem.
- Chodz kochanie,zabawimy się.
-Przestań nie mam ochoty!
Dobierał sie do mnie,był niedelikatny.Zupełne przeciwieństwo Pawła.Mojego Pawła.
-Ała przestań! Paweł to boli!
Nie docierało do niego to co do niego mówię.Wyrywałam się i w końcu udało mi sie wstać.Ale złapał mnie i ponownie rzucił na łóżko.Zaczełam krzyczeć.Mój własny chłopak,z którym jestem 3 lata i którego kocham nad życie chce mnie zgwałcić!
Jedyne co miałam pod ręką to szklanka, wzięłam ja więc do ręki i  uderzyłam go nią w głowe.Udało mi sie uciec.

-Przecież mieszkam w Poznaniu od zawsze, już nie pamiętasz?-zapytał.

-Pamiętam,ale nigdy nie spodziewałam się,że będę musiała cie jeszcze kiedyś zobaczyć.
-A co ty robisz w Poznaniu? Słyszałam,że układasz sobie życie w Dortmundzie...
-Dobrze słyszałeś.Ale już wróciłam.-Byłam dla niego oschła. I to bardzo. Kompletnie nie przypomniałam siebie. Ja- osoba zawsze dla wszystkich miła i pomocna, teraz oschła.
-Monika możemy porozmawiac? Ale tak poważnie...O tym co sie wydarzyło w kwietniu...chciałbym żebyśmy wszystko sobie wyjaśnili,a po tym jak wyjechałaś....
-Rozumiem.Okej,porozmawiajmy.-Przerwałam mu. Poszliśmy do parku znajdującego sie niedaleko.
-Chciałem Cie w końcu przeprosić.Po tym jak wyjechałaś nie miałem jak tego zrobic.Prosze cie wybacz mi.Wiem,że to co próbowałem wtedy zrobic jest największym świństwem jakie tylko istnieje.Żaluję tego.A tak naprawde jedynym moim wytłumaczeniem może być chyba tylko to w jakim stanie wtedy byłem.
-Chciałabym cofnąć czas.Zapomnieć to co było,zmienić przebieg wydarzeń,może nawet zacząć utrzymywac z tobą stałe kontakty.Ale boję się.Boję się,że znów okażesz sie takim palantem jakim byłeś tamtego dnia.Wybacze ci,ale nie zapomne.
-Dziękuję.To dla mnie naprawdę ważne.Czekałem na to od kwietnia.-przytulił mnie,a ja pomimo tego co sie wydarzyło 8 miesięcy temu poczułam sie bezpiecznie.Zawsze sie tak przy nim czułam.
-A właśnie! Dobrze słyszałem,że jesteś z Lewandowskim ? Mam nadzieję,że go kiedyś poznam.
-Raczej nie. Nie jestesmy już razem.
-Ale kochasz go?-spytał a mnie zdziwiło to pytanie.Dlaczego Paweł pyta o cos takiego?
-Tak.
-Wiesz co powiedziała mi moja babcia jak dowiedziała sie,że nie jesteśmy już razem? Powiedziała mi,że los czasem rozdziela bliskich sobie ludzi,aby udowodnić im ile dla siebie znaczą. Powiedziała mi także,że skoro sie kogos kocha to powinno sie o to zawalczyć, a nie z góry rezygnować. Skoro my o naszą nie zawalczyliśmy i nam nie wyszło, to postaraj sie chociaż zawalczyć o miłość z Robertem. Zapewne jest tego warty.
-Paweł nawet nie wiem co mam ci odpowiedzieć....-nie znałam go od tej strony.
-Po prostu to zrób.

Robert

Przeżywałem istne tortury musząc siedzieć tutaj,w Dortmundzie ze świadomością,że nawet nigdzie nie spotkam Moniki. Wcześniej ta mała nadzieja jednak we mnie tkwiła i mnie tu trzymała.Pewny jestem jednak tego,ze w końcu pojadę na małą wycieczkę do Poznania.Będę musiał ją zobaczyć.Probowałem dzwonić-nie odbiera telefonu. Pisałem mejle,ale na żadnego nie uzyskałem odpowiedzi.Sam juz nie wiem co mam ze sobą zrobić.Po kilku dniach bezczynnego siedzenia w domu zdecydowałem sie na wcześniejszy wyjazd do Leszna.Spedzić więcej czasu z rodziną,z którą od tak dawna sie nie widziałem.Pakowałem w sumie już ostatnią rzecz i byłem gotowy do wyjścia na lotnisko,gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.Otworzyłem je a za nimi stała Anka!
-Co ty tu robisz?-spytałem z pogardą.
-Przyszłam w odwiedziny, nie cieszysz sie?-weszła do mojego domu jakby nadal w nim mieszkała.
-Ile jeszcze razy mam ci powtarzać,że nie chce mieć z tobą nic do czynienia?
-Oooo,widze,że wyjeżdzasz. Do mamusi czy do dziewczyny,która uciekła do Poznania?
-Skąd ty o tym wiesz?
-Widziałam ją całą zaryczaną tu i tam, jakoś tydzień temu.Spotkałam ją też na lotnisku jak wsiadała do samolotu na Ławice.
-Mniejsza o to co widziałaś.Po co przyszłaś?
-Zobaczyć jak sie trzymasz.Robert nie wygłupiaj się,wróćmy do siebie.-podeszła do mnie i chwyciła moja koszule chcąc mnie pocałować.Ale ja sie nie dałem.Odsunąłem sie od niej na bezpieczną odległość.
-Po tym jak mnie zdradzałaś i zostawiłaś dla tamtego palanta? Zapomnij.
-Masz racje.Jest palantem.Ale przynajmniej zrozumiałam jak bardzo kocham Ciebie.
-Co? Wyrzucił cie z domu czy znalazł sobie inną?-spytałem z pogardliwym uśmieszkiem na twarzy.
-Nieważne..
-W takim bądż razie wyjdź i nie marnuj mojego czasu bo i tak do Ciebie nie wróce. :)
-Ale Robert...

Po trzech godzinach od rozmowy z Anką byłem już na Okęciu w Warszawie. Wynająłem samochód i kierowałem sie w strone Leszna. Troche denerwowałem sie tym co mnie czeka. Mojej mamie czy babci nie będzie trudno przeoczyć,że Monika nie przyjechała ze mną, chociaż miała.Wiem natomiast co powie moja siostra.Pewnie coś typu "Anke rozumiem,że zostawiłeś.Ale Monika?! To świetna dziewczyna!" Moja siostra i Monika nigdy sie nie poznały,bo gdy Milena do mnie przyjeżdżała do Monika była akurat w Londynie.Ale moja siostrzyczka nasłuchała sie od moich przyjaciół, jaka to moja dziewczyna jest wspaniała.Podjechałem pod dom w Lesznie.Wysiadłem z samochodu i zaciągnąłem sie prawdziwym polskim powietrzem,którego tak bardzo mi brakowało.Wyciągnąłem swoje walizki i pokierowałem sie w strone drzwi wejściowych,które energicznie otworzyły sie i wyskoczyła z nich moja siostra.
-Robert!-rzuciła mi sie stęsnkiona na szyje.Kontakt z Mileną zawsze miałem bardzo dobry.Wiadomo zdarzały sie kłótnie,ale zawsze mogliśmy wzajemnie na siebie liczyć.
-No cześć malutka.
Weszliśmy do środka gdzie spotkaliśmy naszą mame i babcie,z którymi także sie przywitałem.
-A gdzie twoja śliczna dziewczyna?-spytała mnie jak zwykle wesoło babcia.
-Nie przyjechała ze mną.
-Ale dlaczego? Tak sie cieszyliśmy,że w końcu ja poznamy.
-Bo nie jesteśmy już razem....

___________________________________________________________________________
Ogromnie was przepraszam! Za co? za ten masakrycznie słaby rozdział,z którego nic nie można wywnioskować, no może prócz jakiś sentencji i mądrości... no i przede wszystkim za to,że rozdział dodaje dzisiaj a nie wczoraj! tak strasznie mi glupio :c ale wczoraj pół dnia spędziłam na izbie przyjęć(znowu!) bo mądra ja mam stłuczoną kość czy tam rzepke w kolanie i ledwo moge chodzić -.- kolano mam wielkości wilekiego jabłka, przez to,że nie umiem biegac po schodach.xd z jednej strony śmieszne a z drugiej tragicznie,że to moja 3 kontuzja w ciagu 2 miesiecy.... 13 rok jest dla mnie pechowy i to bardzo.... także przepraszam was bardzo za wszystko!za rozdział, lub dwa będzie działo się więcej bo to jest ten rozdział,który pisałam podczas mojego 'kryzysu'. Trzymajcie sie ciepło,kocham was! buziaki! :*

14 komentarzy:

  1. Rozdział mimo wszelkich utrudnień, które zagościły u Ciebie wczoraj, jest rewelacyjny. Bardzo podobała mi się ta retrospekcja. Naprawdę świetna. Ogólnie te ostatnie słowa Pawła, (mam nadzieję c; ) chwyciły Monikę za serce i przemówiły do rozumu. Oby jeszcze Robert i Monika wrócili do siebie, bo są mega idealną parą. Dobra! :) Buziaki i zapraszam do mnie ;*
    http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam nadzieje że Robert i Moni będą razem,bo nie chce żeby ona została w Poznaniu na zawsze,przeciez z nich jest idealna para :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie wiem za co Ty przepraszasz bo jak dla mnie ten rozdział jest genialny! wyjątkowy i fantastyczny ! czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. przykro mi z powodu Twojej kontuzji, mam nadzieję że prędko wrócisz do zdrowia ! ;*
    pozdrawiam serdecznie !

    ps. zapraszam na 7 http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/05/rozdzia-7.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na nowy blog http://love-you-so-much-ever.blogspot.com/
      oraz
      http://lewy-go-away.blogspot.com/

      Usuń
  4. Rozdzial rewelacja !! Strasznie mi sie podoba ! Dlaczego napisalas ze jest kiepski !? Przeciez on jest zarabisty :-P Szkoda ze nie dodalas wczoraj bo dlugo na niego czekalam.. Zycze szybkiego powrotu do zdrowia i mam nadzieje ze Monika bedzie z Lewym :-* Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie jest słaby, jest wspaniały. *.*

    zapraszam na 1:
    od-przyjazni-do-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie wiem czy do nastepnego tygonia wytrzymam :( postaram sie :)
    Ja akurat mam stłuczoną rękę więc troche wiem co czujesz :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepraszaj! Rozdział jest cudny jak zawsze ;**
    Świetnie piszesz :)
    Współczuje Tobie z powodu kontuzji i mam nadzieję, że szybko ci minie ;**
    Życzę weny i czekam na nexta! :3
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie rozdział jest super! ;3
    Masz talent! Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś wiem na temat tych rzepek i innych takich tragedii, mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze i u Ciebie i u tych dwojga tutaj, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie masz za co przepraszać. :) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
    rozdział i tak jest fajny, liczę na to, że wrócą do siebie:)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. nie no, zgadzam się z przedmówcami - nie masz za co przepraszać, wyszło świetnie! zresztą jak każdy inny! jeszcze nie było rozdziału, żebym nie była zachwycona Twoim talentem! cały czas ubolewam na rozstaniu Moniki i Roberta.. mam nadzieję, że jednak wszystko się ułoży ;> tak wiem, wiele wymagam, haha :D życzę weny kochana i trzymaj się ciepło! ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog mnie zaciekawił i będę go często czytać !! :) Pozdrawiam .♥
    Zapraszam jeszcze do mnie : http://pilkanoznacalymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i będą razem :) wspaniale piszesz :P zapraszam do mnie http://madristaforever10.blogspot.com/2013/05/madryt-czesc-16.html?m=1#comment-form

    OdpowiedzUsuń