środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 17. 'Co wy tu robicie?'


“Sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać.”

***

Robert.
Wiem,że nie chcesz ze mną rozmawiać,
ale jakoś to wszystko muszę Ci wytłumaczyć.
Ja naprawdę nigdy nie chciałam Cie zdradzić.
To zawsze ty liczyłeś sie dla mnie najbardziej.
Napewno teraz zadajesz sobie pytanie "Dlaczego w takim bądź razie mnie zdradziła?"
Po prostu... brakowało mi czułości i bliskości ze strony mężczyzny,
której ty już od dawna mi nie okazywałeś.
W ogóle nie miałeś dla mnie czasu, nawet byłam w Dortmundzie. 
Konsola,piwo i kumple zawsze byli ważniejsi, pomimo że miałeś to na codzień.
I do tego jeszcze nasze ciągłe wyjazdy... Wtedy zjawił sie Filip,który był da mnie wytchnieniem,
ale to była tylko nic nie znacząca przygoda, 
bo szybko zrozumiałam jak bardzo Cie kocham.
Wiem,że to żadne wytłumaczenie,ale przypomnij sobie nasze wszystkie wspólne chwile.
Jak sie poznaliśmy,zaręczyliśmy, wspólnie spędzone noce,
wakacje, jak mówiłeś jak bardzo mnie kochasz...
Mam nadzieję,że mnie zrozumiesz i przedewszystkim,że mi wybaczysz.
KOCHAM CIĘ, I NIE ODPUSZCZE.

                                Twoja Ania.



Listów tego typu było mnóstwo.Były nawet takie z niedawną datą.W tych nowszych już nie zawsze go przepraszała. Groziła mu. Pisała,że zniszczy mu życie, a mi stanie sie krzywda. Robert rzeczywiście był czasami dziwny.Nerwowy, przewrażliwiony, ale myślałam,że to tylko stres przed meczem.I co ja powinnam teraz zrobić? Jak mu powiem,że wiem o tych listach to byłby zapewne na mnie wściekły,że wiem o nich i zły,że grzebałamw  jego rzeczach. Owszem, bylismy parą i spałam czasami u niego, ale nadal miałam swoje mieszkanie i każdy rządził w swoim. Kontynuowałam przeglądanie tych pamiątek.Były zdjęcia Ani i Roberta. Wyglądali na bardzo szczęśliwych. Malediwy 2011, Egipt 2010, Mazury 2011. Wszystko dokładnie posegregowane.Schowałam wszystko. Koniec! Nie powinnam grzebać w jego rzeczach, zawsze wiedziałam,że moja ciekawość w końcu mnie zgubi. Skończyłam sprzątać jakoś przed północą.Wzięłam swoje rzeczy i pojechałam do domu. Nie mogłam zasnąć, moje myśli cały czas zajmowały te wszystkie pamiątki. Sama nie wiem w sumie dlaczego. Robert nienawidził Anki i cały czas to okazywał. Teraz tak naprawde wiedziałam dlaczego. Bałam sie tylko,że nie wytzrymam i wkońcu wygadam mu sie,że znalazłam to wszystko....

Obudziło mnie dobijanie sie do drzwi wejściowych. Dosłownie. Ktoś bez przerwy dzwonił dzwonkiem a w drzwi walił pięściami. Pierwsza myśl? Anka! Może sama,może kogoś przysłała. Po cichu wygrzebałam sie z łóżka i zeszłam na dół. Spojrzałam przez dziurke i kogo zobaczyłam ? Klaudie i Natalie! Moje dwie najlepsze przyjaciółki!
-Dziewczyny! Co wy tu robicie?-rzuciłam sie na nie z uściskiem.
-Wiemy,że Robert na długo wyjechał a ty zostałaś sama,więc jesteśmy!
 -Wchodźcie,wchodźcie.Nawet nie wiecie jak sie ciesze! Chcecie coś do picia albo jedzenia?
-Kawy-odpowiedziały jednogłośnie.No tak zawsze były zgrane, pomimo że na początku sie nienawidziły :)
-Dobra szczęściaro, opowiadaj jak ci sie układa z Robertem? Jak wakacje minęły?-zagadała Natalia.
-A jak ma być? Raz lepiej, raz gorzej. A skąd wy wiecie o naszych wakacjach?
-No wiesz, jak codziennie widzisz sie swoją przyjaciółke w gazetach i na różnych stronach internetowych, to sie wie.
-Jezu, naprawde?- spytałam totalnie zdziwiona i zła jednocześnie,że dziennikarze wtrącają sie do mojego życia prywatnego, sama byłam jedną z nich, ale do życia prywatnego sie nie wtrącałam.
-Hahahah, no codziennie może nie,ale bardzo często. A teraz gadaj o tych wakacjach!
-No więc cóż, pierwszego dnia było idealnie. Kolacja w restauracji, spacer po plaży, wspólna noc...Drugi dzień zaczął sie pięknym porankiem, przyjechali Sandra i Wojtek. Poszliśmy na miasto, wieczorem poszliśmy na impreze.-tutaj zaczęłam sie śmiać-I Robert w sumie sie o mnie bił z jakimś facetem. Trzeciego dnia w sumie chciałam wyjechać, a reszta minęła tak samo. Morze,kluby,spacery po mieście i romantyczne kolacje, a w końcu wylot.
-Ale czemu chciałaś wyjechać ? Zwariowałaś?
-Bo Lewemu spodobała sie inna. Co ja na dodatek widziałam. Chciałam wyjechać,ale zrezygnowałam kiedy powiedział  mi,że owszem spodobała mu sie, ale jak zobaczył moje łzy to dopiero zrozumiał jaka bardzo jestem dla niego ważna i,że mnie kocha.-na mojej twarzy pojawił sie lekki uśmiech na samo wspomnienie jego słów.
-Ty szczęściaro...
-Koniec gadania o mnie! Co tam u was ? Jak tam w Poznaniu ? 
Tym razem zaczęła Klaudia:
-Przyjechałyśmy bo dostałam w końcu tydzień wolnego. U mnie po staremu, nadal jestem z Przemkiem i o dziwo, jest coraz lepiej.-na jej twarzy pojawił sie uśmiech. Dobrze było wiedzieć,że w końcu im sie układa. Przed moim wyjazdem tutaj między nimi było bardzo źle. Kilka razy nawet interweniowałam bo dochodziło do rękoczynów...
- A ja przyjechałam w sumie na troche dłużej...Michał ze mną zerwał i postanowiłam,że wezmę przykład z Ciebie i spróbuje ułożyć sobie zycie tutaj, w Dortmundzie. Może nawet spotka mnie coś podobnego.-powiedziała z grymasem na twarzy, który próbował przerodzić sie w uśmiech,ale powstrzymywał go smutek po zerwaniu z Michałem..
-I obiecujesz,że zamieszkasz ze mną ?- powiedziałam cała uradowana.Moje mieszkanie miało trzy pokoje, więc nawet bym nie odczuła ,że Natt u mnie mieszka, tym bardziej,że często wyjeżdżam, a jak już jestem to większość nocy spędzam u Lewandowskiego.
-Jeżeli nie jesteś przeciwna, to chętnie!-rzuciła mi sie na szyje i wycałowała za wsze czasy.

I właśnie wtedy przypomniałam sobie,że od wylotu Lewusa z Niemiec minęły 22 godziny, a on nadal nie dzwonił!Cholera, a jak coś sie stało ?!
-Przepraszam was dziewczyny, ale musze zadzwonić do Roberta.
-Jasne, jasne dzwoń pozdrów go od nas :)
Wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze. 1 sygnał,2 sygnał,3 sygnał. Uff! 
-Cześć kochanie.-powiedział, zapewne z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Czy naprawde aż tak trudno zadzwonić i oszczędzić mi nerwów?
-Zapomniałem. Ledwo co przyjechaliśmy a okazało sie,że jeden ze szkoleniowców ma urodziny, więc troche to opiliśmy...
-Troche?Ja was znam. Zapewne większość z was śpi w różnych miejscach w hotelu, o ile nie poza nim na trawniku albo gdzieś.- mówiąc to próbowałam powstrzymać śmiech,ale w końcu oboje parskneliśmy śmiechem.
-No, znasz nas. A co tam u Ciebie? Co ciekawego robisz? Hmmm, niech zgadne Winko, maseczka i przegląd sportowy ? ;)
-Misiu, jak ty mnie dobrze znasz. Ale nie dzisiaj. Dziewczyny z Polski do mnie przyjechały, a jedna z nich nawet ze mną zamieszka!
-To przynajmniej będziesz miała z kim wino popijać jak mnie nie ma. - wiedziałam,że sie uśmiecha. Zawsze to robił jak ze mnie żartował.
-Lewandowski, przestań z tymi winem. To odpręża tylko. :D
- *Lewy, za 5 minut w szatni! *- usłyszałam w tle.
- Dobra kochanie, nie zawracam ci głowy bo ktoś już cie woła, trzymaj sie.
- No dobra, tylko grzecznie tam dziewczyny. Kocham cie pa!
-No buziaki, pa!

Reszta dnia minęła nam spokojnie. Wczoraj zaniosłam do redakcji dużo artykułów, więc dzisiaj miałam wolne. Najpierw oprowadziłam dziewczyny po mieszkaniu, a potem pojechałyśmy na miasto.Pokazałam im Dortmund, zjadłyśmy obiad i kupiłyśmy kilka fajnych ubrań.

-Monia, skoro pokazałaś nam Dortmund za dnia, to może pokażesz nam Dortmund nocą?-zagadała Natalia.
-Idealny pomysł!- zawtórowała jej Klaudia.
-Okej, możemy iść do Blackberry.
- Blackberry? Miasta ci sie nie pomyliły? W Poznaniu jest Blackberry.
-Wiem,ale tu też jest. I to o wiele większe :)
- No to idziemy sie szykować i w droge, panienki! 

_______________________________________________________________________
No i mamy 17 rozdział! :)
Przyznam wam sie bez bicia,że przechodzę małe załamanie bo od 3 ponad tygodni męczyłam sie z 23 rozdziałem, ale w końcu go skończyłam. Mam totalny zanik weny, postawiłam na coś i teraz tak naprawde nie mam pomysłu na to co dalej, dlatego też myśle nad końcem bloga...  możliwe,że zakończenie tej historii będzie najlepszym wyjściem. Nic nie jest jeszcze przesądzone,ale jeżeli dalej będzie tak jak jest to po prostu sie pożegnamy. Przechodze ciężki okres w moim życiu, nie radze sobie kompletnie, pomimo pozorów, chyba mam jakieś załamanie psychiczne,albo nerwowe. dziękuję wam za to jak mnie motywujecie i podbudowujecie kocham was i trzymajcie sie kochane/kochani ? :) 
i standardowo: buziaki! :*

PS. Dziewczyny mam do was OGROMNĄ prośbe. Kiedyś zaczęłam czytać opowiadanie o naszym kochanym Lewym i to opowiadanie było naprawdę wyjątkowe. Nie było jakieś przeidealizowane,ale miało w sobie to 'coś'. Ta dziewczyna, w duzych odstępach czasu dodawała rozdziały i ostatni 29 rozdział dodała w listopadzie 2011 roku. Ja cały ten blog przeczytałam,ale ta historia,która nie została zakończona nie dawała mi spokoju. Skontaktowałam sie wiec z ta dziewczyną i wiecie co? Ona postanowiła,że jeżeli są osoby,które będą czytać kontynuacje,  to znowu będzie pisać historie Ani i Roberta. i to jest dla mnie naprawde, naprawde ważne! Dlatego dajcie jej znać pod nowym wpisem na jej blogu,że jesteście i ,że po prostu chcecie aby ona to kontynuowała naprawde! Mam nadzieje,że moge na was liczyć i mi nie zawiedziecie, także najważniejsze są komentarze!!!

tutaj macie link: http://cisza-kolysze--mnie.blog.onet.pl

18 komentarzy:

  1. świetny rozdział,tylko bez Lewego razem z Moniką to już nie to samo,ale to nic bo ten jest też bardzo ciekawy,przynajmniej Moni ma towarzystwo
    zapraszam do mnie
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie możesz skończyć z pisaniem bloga! Twoje opowiadania są bardzo ciekawe i przyciągają mocno. Czasem zdarzają się dni bez pomysłów, ale nie warto się od razu załamywać i kończyć całą tę przygodę z pisaniem! ♥
    Życzę dalszej weny (: !

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział, jak zawsze jednak czuję niedosyt, bo jestem strasznie ciekawa co wydarzy się dalej.
    I nie możesz zakończyć tego opowiadania, bo zapewne nie tylko ja byłabym z tego powodu załamana. Twoja twórczość zawsze potrafi podnieść na duchu i dać do myślenia, niezależnie czy rozdział jest smutny, czy radosny. Zastanów się nad tym, ale tak bardzo porządnie. :) Życzę weny i powodzenia w życiu :) Pozdrawiam
    i jeśli miałabyś ochotę to zapraszam na moje nowe opowiadanie: http://marcin-majka-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział. :)
    wiem co przechodzisz. tez od jakiegoś czasu nie mogę napisać żadnego nowego rozdziału, opublikowanych jest 10 a w zapasie mam tylko 2, i nie wiem co robić bo nie mam pomysłu na nowe 'przygody', dziś gadałam z przyjaciółką i podsunęła mi kilka pomysłów. może ty też poproś 'o pomoc' kogoś, co dwie głowy to nie jedna. :)
    i nie kończ tego opowiadanie, bo jest świetne, ciekawość mnie zżera co będzie potem, mam nadzieję, że powrót weny nastąpi błyskawicznie. :)

    pozdrawiam i życzę powodzenia .:)

    zapraszam również do siebie. http://to-co-kocham-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj jakoś znalazłam to opowiadanie a Lewym, cały czas płacze jak je czytam. Jest przepiekne :)
    A co do rozdziału to świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. myślę, że powinnaś się zastanowić jeszcze nad tym, kochana. nie można się załamywać i odpuszczać, ale trzeba walczyć! doszłaś do tego co jest teraz, masz dużo czytelników i fanek (ja chyba jestem tą największą :>) i chcesz się poddać? to twoja decyzja, ale jako osoba, która kocha zarówno Ciebie,jak i twoje opowiadanie stwierdzam, że będzie naprawdę smutno, kiedy zakończysz przygodę z tym blogiem. piszesz cudownie! czyta się to wszystko z taką łatwością, można bez problemu wczuć się w rolę głównej bohaterki. akcja nie jest nudna, zawsze mogę zapomnieć o codzienności, kiedy go czytam.. dajesz mi radość tym blogiem! masz naprawdę wielki talent, jesteś wspaniała w tym co robisz! mam nadzieję, że będziesz robiła to dalej! ;) Zostało mi teraz życzyć podjęcia właściwej decyzji, no i weny oczywiście! wierzę w Ciebie, Monia! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy wasze komentarze naprawde musza tak na mnie działać? znowu płacze ;c
      dzięki wam, a szczególnie tobie, postarać sie zrobić co sie da. siadam i pisze! cały czas oczywiście zastanawiam się nad zakończeniem bloga bo naprawde nie chce tego robić, to byłaby tylko ostateczność. Mam pomysł na opowiadanie, ale na to co wydarzy sie za 5-10 moze wiecej rozdziałów, pokomplikowałam sobie sytuacje, nie wiem co pisać, ale kocham was za to,że jesteście,za to jacy jesteście i dam z siebie wszystko. Postaram sie, dziekuje! dziękuję,że dałaś mi takiego kopa i uświadomiłaś,że jednak wam na mnie zależy! kocham cię, Lewicia! ogromny buziak dla ciebie! dziękuję jeszcze raz! :* ♥

      Usuń
  7. Ciekawa część. Tylko jakoś wydawało mi się (z poprzednich części), że to Agata Błaszczykowska jest najlepszą przyjaciółką Moniki. A tak właściwie to dawno jej nie było. Tak samo jak Kuby. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni :D
    Błagam Cię nie kończ bloga! W każdą środę rano, myśl, że dziś będzie nowa część, pomaga mi wstać z łóżka - bo pewnie inaczej to bym najchętniej przeleżała w nim cały dzień...
    A więc proszę, pisz dalej :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. jezeli skonczysz pisac tego bloga to ja dostane jakiegos zalamania...mam nadzieje ze bedziesz miala duzo pomyslow i czas na kontynuowanie opowiadania :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brakiem weny się nie przejmuj, bo to całkiem normalne, a co do rozdziału. Ja bym uważała na byłą dziewczynę, szczególnie jeśli ta twierdzi, że będzie walczyć o swojego faceta. Po drugie jeśli Lewy dla niej nie miał czasu, wiec dla nowej dziewczyny raczej tez go nie znajdzie, wiec sytuacja może sie powtórzyć. Mam nadzieję, że dziewczyny w tej knajpie nie odwiną żadnego numeru. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. jesli nadal jestes zainteresowana czytaniem mojego opowiadania to zapraszam na 1 rozdzial:p
    http://ajabedetwymaniolem.bloog.pl/
    opowiadanie o Łukaszu Teodorczyku :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne :* Nie przejmuj się brakiem weny bo to zapewne chwilowe. ;D Zapraszam również do mnie: http://niebezciebie.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam za spam ale zaczęłam właśnie pisać opowiadanie i może będziesz zainteresowan www.stadion-oszalal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. oo, nie. nie moższ kończyć, to naprawdę fajnie sie czyta. dla mnie to t y l k o 17 rozdział. chcę więcej. przyznam że ciekawi mnie jak to dalej z tą Anką będzie.
    a na tamto opowiadanie też z chęcią zajrzę.

    zapraszam do siebie na kolejny rozdział
    deutsch-herz.blogspot.com
    i oczywiście na
    numero-uno-huh.blogspot.com
    i
    te-quiero-para-siempre.blogspot.com
    co prawda dopiero początki ale jest okazja zapoznać się bliżej z bohaterami.
    może któryś z nich przypadnie Ci do gustu. pzdr. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę cię, nie kończ tego!
    Ta historia mnie pochłonęła, a nie mam zbyt dużo ulubionych blogów. Często coś zacznę czytać, ale nie spodoba mi się sposób pisania. Twój uwielbiam!
    Czekam więc na więcej. Dużo, dużo więcej!


    Zapraszam również do siebie - wczoraj pojawił się drugi rozdział ;) http://pamietnik-alicji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przestawaj pisać bo uwielbiam każdy Twój rozdział! Pisz dalej, bo już nie mogę doczekać się kolejnego :)
    Zapraszam do siebie, na zupełnie nowy blog :)
    http://lewy-elena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Extra jak zawsze :D nie kończ tego bloga, bo jest super <3<3<3<3<3<3 zapraszam do mnie =]

    OdpowiedzUsuń